Czy przeczytałeś już książkę, która
pozwoli ci zapukać do bram piekieł?
Nawet najlepsza książka nie odda tego, co
przedstawił Lukas Brafuss w swoim dziele „Sto dni”. Akcja utworu rozgrywa się w
środkowo-wschodniej Afryce, w Rwandzie, w
małej wiosce. Pracuje tam młody Szwajcar
David Hohl. Mężczyzna zdolny oraz obyty w
kontaktach międzynarodowych dostaje pracę w organizacji humanitarnej w Afryce.
Wszystko wydaje się być poukładane, zaplanowane,
dopóki David nie poznaje młodej Rwandyjki. Kobieta intryguje go brakiem
wdzięczności za okazaną pomoc. Hohl podejmuje się trudnych zadań, wytrwale pracuje,
wbija się w rytm tamtego życia, lecz wciąż nie może przestać myśleć o
irytującej go Agatce. W końcu postanawia ją odnaleźć. Robi to całkiem
przypadkowo.
W 1994 roku
rozpoczyna się w Rwandzie rzeź Tutsi, David decyduje się mimo wszystko zostać w
Kigali. Udaje mu się przeżyć i obserwuje z bliska masakrę, dzień w dzień, przez
100 dni. Jest samotny, a widząc tyle cierpienia wokół siebie, sam cierpi i
rozmyśla.
Dlaczego podjął taką decyzję? Co robił przez 100 dni
rzezi? Jak takie ciężkie doświadczenia odbiły się na jego psychice?
Podziwiam autora za to, jak opisał tę
historię. Książka wzbudziła we mnie wiele mieszanych uczuć. Gdy zobaczyłam
okładkę , nie wiedziałam do końca, czego mogę się spodziewać? Powiem szczerze,
wywarła ona na mnie duże wrażenie. Podczas lektury autor odkrywa nas w swoją
psychikę. Czytelnik może ujrzeć ludobójstwo z własnej perspektywy.
Serdecznie
polecam tę pozycję wydawniczą. Książkę- historię, której nie zapomnę. Myślę, że
wielu osobom się spodoba i da powód do głębszych przemyśleń. Jaki jest ludzki
świat?
Justyna
Walkowiak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz