PIOTR ŚLIWIŃSKI „Horror poeticus”
Piotr Śliwiński w swojej książce
dotyka po raz kolejny bardzo delikatnej materii poezji. Zastanawiam się, czy
taka tematyka może być dla współczesnego odbiorcy - ucznia szkoły
ponadgimnazjanej zrozumiała, ciekawa i skłaniać do refleksji? Dlaczego autor
podejmuje się przybliżenia tego, co bardzo odległe i próbuje zmierzyć się z
czymś, co jest niemierzalne?
W pierwszym
rozdziale szkiców „Horror poeticus” znalazłam częściowo odpowiedzi na
powyższe pytania. W niewinnych Podziękowaniach
Śliwiński przyznaje, że podjął się
zadania niewykonalnego. Jednocześnie swoimi zapiskami chciał oddać hołd poetom.
Do pracy nad wydaniem książki mobilizowało go grono ludzi: redaktorzy,
studenci, rozmówcy i przyjaciele.
Odniosę się do tytułu zbioru. W myśl definicji, horror to sytuacja budząca
grozę. Wyobraziłam sobie twarze moich kolegów i koleżanek, kiedy na lekcji
języka polskiego analizujemy dzieło poetyckie. Zapowiedź omówienia wiersza już
budzi grozę. Uczniowie przyjmują postawę , która zawiera się w myśli
wypowiedzianej przez jednego z nich: „ i tak nas Pani [ nauczyciel języka
polskiego] nie przekona do poezji”. Zapytałam się sama siebie, co przeraża
potencjalnego odbiorcę?
Teksty poetyckie są dla uczniów
trudne. Po ich przeczytaniu chcą na siłę referować, streszczać i przekładać
poezję na prozę. Tak pojmują rozumienie przekazu lirycznego. Analiza wierszy wymaga skupienia,
wyciszenia i wysiłku. Nastolatkowie żyją w zupełnie innej przestrzeni. Poezja
wyrywa ich z płaszczyzn łatwych komunikatów, rozrywki, minimalizmu,
konsumpcjonizmu. Stąd obawy. Trudno jest nawet opisać , czego naprawdę jako
odbiorcy się boją? Poeticus- kunszt
poetycki, nauka o poezji budzi
strach w wymiarze twórcy, tworzywa i adresata! Taki wniosek wydaje się
bez sensu, przeraża. Tylu twórców, badaczy, krytyków, znawców tematu podejmuje
próbę odpowiedzi na pytania o rolę poezji, poety (m.in. Horacy, Szymborska). Może więc te „trzy kropki” Miłosza są olbrzymim
wyzwaniem dla wszystkich, całego
świata!
Jako uczennica klasy pierwszej XV Liceum Ogólnokształcącego we Wrocławiu
o profilu biologiczno – chemicznym przyznaję, że najczęściej z poezją stykam
się na lekcjach języka polskiego. Brakuje mi czasu, wyciszenia się a często
chęci, żeby sięgnąć do omawianych tekstów, wgryźć się w nie, snuć refleksje po
ich przeczytaniu. Boleję, że tak jest. Nie znam wśród rówieśników osób, z
którymi mogłabym porozmawiać o
wierszach, bo właściwie o czym miałabym mówić? Można popełnić gafę i w ogóle
poezja jest niemodna. Grono uczniów czytających teksty liryczne jest wąskie,
elitarne, często nieszczere. W pewnym sensie interesuje mnie poeticus, ale moja wiedza na ten temat
jest bardzo mała.
Podjęłam się napisania recenzji „Horror poeticus” pod wpływem jakiegoś impulsu, bez głębszego
zastanowienia. Sięgnęłam do książki i załamałam się. Zdałam sobie sprawę , że
sama sobie nie poradzę. Zgłosiłam się do pracy , która już na początku mnie
przerosła. Poprosiłam kolegów i koleżanki z mojej klasy, aby przeczytali
fragmenty szkiców i wyrazili swój pogląd.
Zbiór notatek Piotra
Śliwińskiego przekazuje wiele myśli. Z wieloma się zgadzam. Autor zwraca uwagę
na napięcie towarzyszące tworzeniu
i odbiorowi tekstu. Zaznacza, że nie istnieje wzorzec poezji. Nie ma przepisu
na jej tworzenie i czytanie. Liryka to ciąg dynamicznych zmian, ewolucji każdego
jej elementu. Poezja jest bez wątpienia sztuką wysoką, mimo pozornych
stylizacji. Stanowi rodzaj głosu a czasami krzyku ludzi. Odnosi się do różnych bytów i jest niezależna.
Współcześnie nosi w sobie szczególnie cenną ironię.
Po przeczytaniu książki poczułam się
bardziej świadoma materii poetyckiej. Doszłam do wniosku: „ jak to dobrze, że istnieje coś
takiego jak poezja”. Jeżeli mogę o tym napisać, to znaczy, że nawet tak trudna
lektura odcisnęła we mnie magiczny ślad. Poczułam się wyjątkowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz