wtorek, 12 marca 2013

Relacja ze spotkania z Lechem Janerką


28 lutego 2013 roku w Biurze Literackim przy Przejściu Garncarskim we Wrocławiu odbyło się spotkanie z legendą polskiego rocka- Lechem Janerką. Po krótkim przywitaniu gościa przez gospodarzy Biura Literackiego rozmowę poprowadził Paweł Jarodzki pod nieobecność chorego Filipa Zawady.
Spotkanie zapoczątkowało cykl prezentacji twórczości rockmanów piszących ciekawe, nietuzinkowe teksty piosenek. Jednocześnie na tę okazję wydany został egzemplarz książki z teksami Janerki, których wyboru dokonał  i okrasił zdjęciami Filip Zawada. Publiczność szczelnie wypełniła pomieszczenia Biura.
      Pierwsze pytanie skierowane w stronę Janerki brzmiało: „Czy uważasz się za poetę?”. Autor wielu hitów bez zastanowienia zaprzeczył. W czasie dalszej rozmowy wielokrotnie odpowiadał jednym słowem na żadne pytania. Podczas spotkania Lech Janerka zachwycił niejednego uczestnika. Zarówno jego niezwykła skromność, jak i skłonność do żartów, wywarła na widowni duże wrażenie. Pytany o teksty swoich piosenek odpowiadał, że nie jest ich fanem, ale że jest to po prostu rock and roll. Uważa, że teksty pisze banalne i chaotyczne, dlatego nie ma sensu doszukiwać się w nich szczególnego przekazu Zawsze przy tworzeniu piosenek bardziej zwracał uwagę na warstwę muzyczną a nie treści .Szczególnie obce wydają mu się dzisiaj te, które tworzył dla Klausa Mitffocha. O tamtym okresie mówił niechętnie. Pisaniem tekstów zajął się z pychy, uważał, że jest w stanie napisać lepszy tekst niż kolega z zespołu. Można było dowiedzieć się także, że nigdy nie pisał tekstów ani muzyki na zamówienie. Jego twórczość jest bardzo autentyczna i osobista, gdyż wyraża stosunek do świata, który odbiera pesymistyczne. Poproszony o skomentowanie przeważającej tematyki swoich piosenek, zgodził sie z prowadzącym. Treści wojenne przeważają dlatego, że życie dla niego to ciagła walka i spieranie sie ze światem, ludźmi. Janerka przyznał, że kiedy wychodzi z domu nie czuje się już bezpiecznie .To tak, jakby potencjalny, każdy człowiek "chciał mu dokopać".

Podczas spotkania Lechu wyjawił również wiele ciekawych informacji i szczegółów ze swojego życia. Mówił, że kiedyś pisał piosenki w pięć minut, nawet nie zastanawiając się nad ich sensem czy interpretacją, dzisiaj zaś, jak sam ujął: „Znieczuliłem się na świat”. Kiedyś proste rzeczy były inspiracją. Dziś już niestety, nie są. Obecnie pracuje nad nową płytą, która rodzi się w wielkich bólach. Właściwie warstwa brzmieniowa jest gotowa, ale nie ma pomysłów na teksty, odczuwa pustkę twórczą. Między nim a producentem dochodzi do częstych spięć. Czasami czuje się miernym muzykiem pod wpływem jego uwag.
Okazało się też, że nie prowadzi zdrowego trybu życia. Je dwa posiłki w ciągu doby, pierwszy to papierosy i kawa, a drugi to obiadokolacja przeciągająca się od 19.00 do późnych godzin nocnych. Janerka , który nigdy nie pił alkoholu i nie zażywał narkotyków przyznał, że picie wina do posiłku stało się dla niego przyjemnością. Najczęściej i najchętniej przesiaduje z żoną w domu. Żona - Bożena Janerka była również obecna na spotkaniu i przysłuchiwała się rozmowie.
W czasie całego spotkania czas szybko płynął, a było tak ciekawe, że publiczność nie pokazywała zniecierpliwienia i chciała zadawać swoje pytania. Jedno z nich dotyczyło stanu majątkowego i kwestii, czy czuje się spełniony. Janerka przyznał,  że nie umie do końca odpowiedzieć na to pytanie, ale obecnie żyje z uprawiania muzyki, chociaż coraz trudniej mu się tworzy . W jakimś sensie dorobił się, bo po latach, kiedy jeździł rowerem, kupił sobie samochód, gdyż ma problemy z kręgosłupem. Kupił także dom w górach, dlatego rzadziej będzie przebywać we Wrocławiu. Na koniec publiczność poprosiła o recytację z pamięci  jakiegoś ulubionego tekstu. Poeta-muzyk oczywiście stwierdził, że nie ma takiego, a dodatkowo, że nie zna swoich piosenek na pamięć. Na koncertach przypominają mu się kiedy gra. Jednak lekko zażenowany odczytał wybrany przypadkowo tekst z tomiku. Reszta pytań dotyczyła zarówno koncertów, na których występował, jak i znajomości z Filipem Zawadą. Przy okazji rockman wyjaśnił historię wykorzystania jego utworu do promocji miasta Wrocławia jako europejskiej  stolicy kultury. Stwierdził z ironią w głosie, że wydanie nowego wyboru jego tekstów "łechce jego próżność", cenne są dla niego szczególnie zdjęcia zrobionę przez Zawadę i  zamieszczone w książce. Publiczność miała jeszcze okazję do indywidualnej rozmowy z tekściarzem oraz otrzymania autografu.

Lech Janerka podsumował spotkanie bardzo dosadnie: „Poezja jest jedyną sensowną rzeczą jeżeli chodzi o słowo pisane”.
 
    Justyna Walkowiak XVLO kl.Ie

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz