Recenzja „Manatek”
Bogusława Kierca.
Autorem „Manatek” jest
szanowany wrocławski poeta, krytyk literacki, reżyser, czy nawet pedagog –
Bogusław Kierc. Obecnie pracuje jako aktor i reżyser we wrocławskim Teatrze Współczesnym.
Jest to już szósty tom wierszy, który z wdziękiem będzie mógł się „usytuować” w
Waszych półkach już od 24 stycznia 2013r.
Był późny wieczór.
Lampka umieszczona nad łóżkiem, delikatnie oświetlała mi „Manatki”.
Zastanawiałem się, czego mogę się spodziewać po wierszach Pana Bogusława Kierca.
Po zaznajomieniu się z treścią pierwszego utworu intuicyjnie, wręcz samoistnie
nasunęła mi się myśl, że na pewno nie jest to tani popis prestidigitatora.
Przyznam szczerze, iż nie spodziewałem się wertując tomik , że spotkam się z
tak wyrafinowanym kunsztem literackim. Fakt, jest dobry, ale to przerosło moje
oczekiwania. W wierszach możemy spotkać się z wieloma dosyć uniwersalnymi
wątkami, takimi jak np. śmierć, miłość, seksualne uniesienia, pytania o
tożsamość. Na pierwszy rzut oka może nam się to wydawać trywialne. Przecież to
tylko sytuacje, które przytrafiają się codziennie ludziom na całym świecie. Ale
wszakże poezja jest piękna wtedy, kiedy artysta pisze wybitnie o rzeczach
prostych. I to właśnie udało się panu Bogusławowi. Jego styl jest bardzo
dynamiczny, pełno w nim ekspresyjności. Poeta posługuje się dystychami,
tercynami, jak i tetrastychami. Wiersze są regularne i sylabiczne. Pokuszę się
nawet o stwierdzenie, iż klimat, w którym zostały stworzone odnosi się do
wzorców klasycznych. Możemy również zauważyć, że w
tekstach jest sporo odniesień do Biblii. Jednym z bardzo interesujących, a
zarazem kontrowersyjnych wierszy jest „Tamta”. Jest to opis aktu miłosnego
dwojga kochanków, którzy zostają porównani do Adama i Ewy w raju. Seks jest w
wierszu żmiją, ale nie szkodzi kochankom. Na koniec, Adam przerywa miłosne
rozkosze, by iść na mszę i zostawia Ewę samą i smutną w tym ich odbitym w
lustrze raju (motyw zwierciadła zostaje przedstawiony). Bez pośpiechu, z
nieustanną czujnością wczytywałem się w kolejne utwory, kiedy przyszła mi do
głowy pewna refleksja. Pan Bogusław nazwał swój tomik „manatkami” nie bez przyczyny.
Otóż książka zawiera niemałą ilość wierszy, które są właśnie „przedmiotami”, nieodłączną częścią jego
jestestwa.
Poeta pragnął podzielić
się z nami częścią swoich „manatek”. Sprawia to, iż po przeczytaniu tekstów
zaczynamy sporo myśleć o otaczającym nas świecie, ale czujemy się również
zrelaksowani. Każdemu zjadaczowi chleba, serdecznie gorąco polecam zapoznanie
się z zawartością tomiku pana Bogusława.
W tej codziennej, wszechogarniającej gonitwie powinniśmy znaleźć chwilę
wytchnienia, ukojenia, spokoju tylko dla siebie. Książka wrocławskiego poety
jest znakomitym, można by rzec- nawet
ważnym komponentem dla każdego, kto będzie chciał się na chwilę zapomnieć i
wszelakie troski i zmartwienia zostawić daleko za sobą.
Szymon KOCEMBA 3C
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz